Niedoskonałości nie należy się wstydzić

W świecie absurdu i pogoni za idealnością powoli zatracamy swoją ludzką naturę i ukrywamy tendencję do popełniania błędów. Osaczeni ze wszystkich stron zdjęciami idealnych kobiet i mężczyzn, idealnych wakacji i wspaniałego życia w świetle fleszy i sławy przewartościowujemy swoje życie pragnąc za wszelką cenę żyć jak w bajce. Tymczasem prawda, schowana za tymi wszystkimi fałszywymi wizjami codzienności, jest zupełnie inna.

Ile razy robiliśmy dobrą minę do złej gry, opowiadając jakie to niesamowite wiedziemy życie i jak wszystko układa się po naszej myśli? Jak często ukrywamy swoje prawdziwe emocje chcąc uniknąć stresujących pytań bądź wzroku innych. I choć nie zmienia to w żadnym stopniu naszej sytuacji życiowej wciąż udajemy i oszukujemy - przede wszystkim samych siebie. A przecież bycie niedoskonałym jest takie ludzkie

Nie bójmy się przyznać, że niekiedy brakuje nam sił w wychowaniu dziecka, że mamy dość i czasami z wielką ulgą oddajemy swoją pociechę w ręce dziadków czy opiekunki. To nie wstyd, że akurat nasze dziecko chodzi zawsze ubrudzone (choć przebieramy je co 30 minut, czego już nikt nie widzi). To nie wstyd, że nasze dziecko dostało jedynkę z matematyki, choć my byliśmy z niej orłami. Nikt oprócz nas nie widzi, ile serca wkładamy w wychowanie czy naukę. To nie wstyd przyznać, że byliśmy zbyt zapracowani by sprawdzić wczorajszą pracę domową czy odpytać z tabliczki mnożenia. Nie szukajmy wymówek tylko spójrzmy prawdzie w oczy - my też możemy być zmęczeni i nie dać rady odhaczyć wszystkiego z listy zadań. Też możemy mieć gorszy dzień.

Otoczenie oczekuje od nas bycia najlepszym czy osiągnięcia sukcesu, a nam mimo wszelkich starań nic nie idzie zgodnie z planem? Presja, którą czujemy nie pozwala nam odpuścić i przyznać, że ponieśliśmy porażkę - bo przecież, co inni powiedzą? Znów kogoś zawiedziemy. To właśnie takie myślenie powoduje, że wpadamy w pułapkę "bycia idealnym".  To błędne koło, które pogarsza nasze samopoczucie, powoduje wyrzuty sumienia i wpędza w depresję oraz zaniża poczucie własnej wartości.

Nie malujmy trawy na zielono. Prędzej czy później nasze problemy ujrzą światło dzienne. Nie oceniajmy swojego życia przez pryzmat tego, co dzieje się dookoła. Nie wymagajmy od siebie rzeczy niemożliwych. Mamy święte prawo być niezadowolonym, złym, załamanym, popłakać się i wyżalić innym. Ale przede wszystkim mamy święte prawo do popełniania błędów i do bycia niedoskonałym rodzicem, małżonkiem, partnerem, pracownikiem - do bycia zwykłym człowiekiem. Przyznanie się do niepowodzenia czy też okazywanie swoich uczuć lub rozgoryczenia w żadnym wypadku nie jest oznaką słabości. Tylko osoby silne potrafią otwarcie przyznać, że potrzebują pomocy, a ich życie nie jest kolorowe. Każdemu z nas powinęła się noga i zapewne jeszcze nie raz się powinie. Każdy z nas może mieć zły dzień, kiepską sytuację rodzinną lub zawodową, problemy finansowe lub zdrowotne. Tak samo, jak każdemu z nas może po prostu danego dnia się nie chcieć.

Nie bójmy się być niedoskonałymi ludźmi. Nie chowajmy się za maskami. Ideały nie istnieją - a jeżeli ktoś twierdzi inaczej, możemy być pewni, że coś przed nami ukrywa tylko dlatego, że wstydzi się zburzenia swojej wizji doskonałego życia.