Zaplanuj swoje postanowienia noworoczne już dziś

Zbliża się Nowy Rok, a wraz z nim szaleństwo postanowień noworocznych. Nie mam w zwyczaju robienia oficjalnych podsumowań kończącego się roku, więc i planowanie kolejnego nie jest moją mocną stroną. Oczywiście mam jakieś wyobrażenie tego, co chciałabym w najbliższym czasie osiągnąć, ale nie robię z tego jakiegoś rytuału. Tak samo jak nie nagradzam się za odhaczenie kolejnego zadania z listy To-Do na Nowy Rok, tak też nie biczuję się i nie katuję, gdy plany legną w gruzach. 


Wychodzę też z założenia, że postanowienia niekoniecznie powinny być noworoczne. Wszak każdy czas jest dobry by coś zmienić w swoim życiu. By zacząć dążyć do czegoś nowego. Oczywiście początek roku jest dobrą okazją ku temu by odciąć grubą linią przeszłość i zacząć pracować na nową „siebie”. 


Jak wyglądają moje postanowienia noworoczne?

Nie tworzę wymyślnych list. Staram się mocno stąpać po ziemi – choć oczywiście czasem daję się ponieść fantazji. Niemniej jednak moje „wygórowane” postanowienia kończą się wtedy fiaskiem. Na czym zatem staram się skupiać kreśląc listę postanowień noworocznych? Przede wszystkim dążę do tego by w danym momencie być szczęśliwa. Zastanawiam się czy miejsce, w którym obecnie się znajduję przynosi mi pewną satysfakcję. Oczywiście wiem, że nigdy nie będę zadowolona w 100% i zawsze mogę zrobić więcej. Staram się jednak być ze sobą szczera. Kieruję się też kilkoma zasadami, których staram się przestrzegać.


Zasada 1 - nie planuj na ostatnią chwilę

To stwierdzenie jest tak uniwersalne i zarazem tak prawdziwe, że pasuje niemalże do wszystkiego. Planowanie na ostatnią chwilę jest jedną z najgorszych rzeczy, jakie można zrobić. Zwolennicy "Carpe Diem" obrzucą mnie zapewne złowrogimi spojrzeniami i popukają się w głowę. Ale prawda jest taka, że jeśli już decydujemy się na stworzenie listy postanowień noworocznych to zróbmy to z głową i na spokojnie. Najlepiej zabrać się za to w połowie grudnia, a nie obmyślać plan dopiero 2 stycznia (zakładam, że w Nowy Rok niewiele osób będzie w stanie jeszcze trzeźwo myśleć). Chłodna głowa potrzebna jest chociażby po to, by trzymać się kolejnej rady.


Zasada 2 - bądź realistą

Oczywiście zakładanie, że "i tak się nie uda" jest kiepską motywacją do zmian, ale wymyślanie nierealnych postanowień również mija się z celem. Jeśli wiemy, że na bank nie znajdziemy czasu na nową pasję, która de facto jest jedynie naszym "widzi mi się" to nie dodajmy jej jako regularnej czynności. Nie dodajmy też celów, które uzależnione są od naszej sytuacji finansowej - tym bardziej jeżeli wiemy, że z kasą w danym roku będzie krucho ze względu na inne wydatki. 


Zasada 3 - ustalaj cele ważne dla siebie

To chyba oczywiste, że postanowienia noworoczne (i nie tylko) powinny być dla nas ważne. Co więcej, powinniśmy wiedzieć dlaczego są istotne i jaką korzyść nam przyniosą. Zapisanie ambitnego celu na kartce papieru nie jest wyczynem. Problem może się pojawić przy samodyscyplinie i motywacji do działania. To właśnie dlatego w korporacjach managerowie głowią się i troją nad motywowaniem ludzi do realizacji celów. Celów ustalonych przez korporację, a nie każdego pracownika z osobna. Trzeba mieć świadomość, że przyjdzie taki dzień, w którym nasz zapał sięgnie dna. Jednak ważność działania oraz wizja sukcesu pomoże nam przetrwać i realizować cel - nasz własny indywidualny cel.


Zasada 4 - nie bój się chwil słabości

Nigdy nie należy zakładać, że wszystko pójdzie zgodnie z planem i nie dopadnie nas żadna chwila słabości. Powiem więcej. Na pewno przyjdzie czas, że będziemy chcieli zrezygnować z realizacji celu i najnormalniej w świecie poddać się. Będziemy przemęczeni czy też pojawią się nowe okoliczności, które wszystko skomplikują. Mówi się, że w życiu są pewne tylko 2 rzeczy: śmierć i podatki. Rozszerzyłabym tą definicję o chwile słabości. Nikt z nas nie jest doskonały i to normalne, że może nam się przydarzyć gorszy dzień. Grunt to być tego świadomym i nie spisywać na straty danego celu.


Postanowienia niekoniecznie noworoczne Pani Niedoskonałej

No dobra... Miałam nie pisać o swoich planach, bo wiem, że ich realizacja będzie ciężka z prywatnych powodów, ale trudno. Słowo się rzekło. Niech stracę. Podzielę się z Wami moimi celami na rok 2020 - możecie mnie z nich rozliczyć za rok. Przypomnę tylko, że nie biczuję się ani nie karzę w żaden sposób, jeśli czegoś nie zrealizuję. 

  • Przeczytać co najmniej 12 książek (książka na miesiąc).
  • Odświeżyć język francuski na tyle, na ile będzie to możliwe.
  • Odświeżyć Pythona.
  • Nauczyć się robić lepsze zdjęcia.
  • Kontynuować pisanie książki, którą porzuciłam na początku tego roku.
  • Spędzać bardziej aktywnie czas wolny.


A jak tam Wasze plany noworoczne (i nie tylko)?